sobota, 6 sierpnia 2016

Klimatyczny sukces Polski! PiS uratował Śląsk! :)


INDII SIĘ CIESZY Z SUKCESU POLSKI POD PRZEWODNICTWEM MĄDREJ, NARODOWEJ, PATRIOTYCZNEJ PARTII PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI! :)


Nasz narodowy Rząd Prawa i Sprawiedliwości uratował Śląsk z jego gospodarką!
Jestem dumna, z naszego, prawdziwie patriotycznego Rządu, dobrego gospodarza, który dba jak należy o interes Polski! :) Ucz się, zdradziecka Platformo, jak dbać o kraj!!

Indii dołoży swoją ciężką pracę do absorpcji dwutlenka węgla, poprzez dodatkowe nasadzenia, wzmożoną ochronę i pielęgnację tlenodajnych drzew i krzewów.
Na obrzeżach swoich pastwisk posadzi drzewa i na jednej z działek, założy nowy sad z owocowych drzew wysokopiennych :)

Indianka

SZKODLIWA DLA POLSKI DEKARBONIZACJA, NA KTÓRĄ ZGODZIŁA SIĘ PO, POWSTRZYMANA PRZEZ PIS! PREMIER SZYDŁO I MINISTER SZYSZKO PODPISZĄ DZIŚ POROZUMIENIE KLIMATYCZNE W NOWYM JORKU

Historyczny sukces Polski! Dekarbonizacja, na którą zgodziła się PO, powstrzymana przez PiS! Premier Szydło i minister Szyszko podpiszą dziś porozumienie klimatyczne w Nowym Jorku

Fot. premier.gov.pl

Po ośmiu latach usłużnego przyjmowania decyzji narzucanych przez międzynarodowe gremia, Polska zdecydowanie weszła do gry. Minister Jan Szyszko wraz z zespołem negocjatorów wkroczyli na szczyt klimatyczny w Paryżu COP21 z własną koncepcją klimatyczną. Efekt? Historyczne zwycięstwo Polski. Dekarbonizacja, na którą biernie godziła się Platforma, została powstrzymana. Polska gospodarka została uratowana, a wypracowane przez nas rozwiązania klimatyczne zachwyciły cały świat. Porozumienie klimatyczne zostało przyjęte w Paryżu jednogłośnie przez 195 krajów świata owacjami na stojąco. Dzisiaj w siedzibie ONZ w Nowym Jorku zostanie uroczyście podpisane.

Przewodniczący obradom COP21 szef francuskiego MSZ Laurent Fabius uznał je za „punkt zwrotny”. Prezydent Francji Francois Hollande oświadczył, że to „wielki krok dla ludzkości”. Szczyt klimatyczny w Paryżu, w którym wzięło udział prawie 200 państw świata i blisko 40 tys. Ludzi okazał się potężnym sukcesem Polaków. W porozumieniu nie pojawia się słowo „dekarbonizacja”, które za czasów Platformy wisiało nad polską gospodarką jak topór kata.

Premier Beata Szydło i minister ochrony środowiska prof. Jan Szyszko mieli trzy główne założenia podczas paryskich negocjacji. Dążyli do tego, by do umowy klimatycznej przyłączyły się wszystkie państwa, żeby w porozumieniu zawrzeć zapisy uznające specyfikę rozwoju poszczególnych państw i gospodarek, a także, aby bardzo wyraźnie postawiono kwestię lasów i zalesienia. Każdy z tych punktów został zrealizowany z pełnym sukcesem.

Porozumienie paryskie zostało przyjęte w grudniu 2015. Dzisiaj zostanie uroczyście podpisane w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Po zawarciu umowy każde z państw będzie miało czas na przeprowadzenie własnych analiz oraz ratyfikację porozumienia. Jak na razie jest na to zgoda wszystkich państw.

To oznacza, że wróciliśmy do korzeni i realizujemy politykę klimatyczną zgodnie z Konwencją Klimatyczną, która wyraźnie mówi, że jej celem jest zmniejszenie koncentracji CO2 w atmosferze - jak najszybciej, jak najtaniej, jak najbardziej efektywnie, równocześnie wykorzystując do tego dwa kierunki działań: po pierwsze – mniej emitować, czyli na bazie innowacyjności poszukiwać odpowiednich rozwiązań technologicznych; po drugie – wychwytywać ten dwutlenek węgla z atmosfery po to, by regenerować gleby, lasy, a w związku z tym chronić bioróżnorodność, systemy przyrodnicze, które wpływają na to, że mamy lepszą wodę i lepsze powietrze.

Działania te mają także zmierzać ku temu, by poprzez regenerację gleb zahamować proces pustynnienia, a w związku z tym zmniejszyć niebezpieczeństwo głodu na świecie i przeciwdziałać migracjom ludzi. Świat generalnie cierpi na brak dobrej wody. Doświadcza tego 1/3 ludności, to jeden z głównych problemów na świecie. Większość aglomeracji miejskich cierpi na brak dobrego powietrza no i oczywiście giną gatunki wraz z rozwojem gospodarki. Dotyczy to nie tylko państw rozwijających się ale również państw rozwiniętych
— tłumaczy minister Jan Szyszko w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Ministerstwo Środowiska wraz dyrekcją Lasów Państwowych ma już własny unikalny plan dobrego wykorzystania lasów do wyłapywania CO2 z atmosfery w ramach Europejskiego Systemu Pochłaniania. Lasy będą mogły na tym zarobić nawet 200 mln zł rocznie, jednocześnie regenerując lasy, powiększać ich powierzchnię, regenerując gleby i zachowując bioróżnorodność.

Taki model działań ekologicznych, które chronią nie tylko lasy, ale i polską gospodarkę, był kompletnie niemożliwy za rządów PO-PSL. Przypomnijmy, że już raz minister Szyszko wyprowadził Polskę na pozycję lidera w zakresie redukcji gazów cieplarnianych.

1997 roku podczas konferencji w Kyoto, podpisano protokół narzucający obowiązek redukcji emisji CO2 do atmosfery w latach 2008-2012. Większość krajów UE miała zmniejszyć emisję o 6-8%. Polska, jako jedno z nielicznych państw, wypełniła te zobowiązania, znacznie przekraczając nakazane wymogi.

Choć wystarczyło obniżyć emisję dwutlenku węgla o 6% w stosunku do roku 1988, zredukowaliśmy ją aż o 32. Wynik ten był niebagatelnym sukcesem Polski i kartą przetargową w dalszych negocjacjach.

Osiągnięcie to było tym większe, że kraje „starej piętnastki”, mające zredukować emisję gazów cieplarnianych na poziomie 8%, nie zdołały wykonać nawet planu minimum, zatrzymując się na redukcji sięgającej ledwie 2%.

Klęska krajów unijnych była bezdyskusyjna, a ogromny sukces Polski otworzył przed nami nowe możliwości negocjacyjne. Sytuacja ta, zmierzająca do energetycznego uniezależnienia Polski, stała się jednym z głównych przedmiotów troski Prawa i Sprawiedliwości.

Dzięki międzynarodowej aktywności rządu PiS, powierzono Polsce prezydenturę konwencji klimatycznej. Polski minister środowiska został głównym negocjatorem tej najważniejszej konwencji gospodarczej świata w okresie od grudnia 2008 roku (COP-14 w Poznaniu) do grudnia 2009 roku (COP-15) w Kopenhadze.

Polska miała przed sobą niepowtarzalną szansę wypracowania wyjątkowo korzystnych warunków eksportu polskich złóż energetycznych do Europy. Warto przypomnieć, że 90% zasobów węgla kamiennego i ¼ zasobów węgla brunatnego całej Unii Europejskiej leży na terenie Polski.

Zapotrzebowanie węglowe Unii wynosi ponad 170 mln ton węgla rocznie, lecz z Polski importuje się zaledwie 18 ton w skali roku. Podczas, gdy polskie kopalnie uznawane są za nierentowne, kraje unijne sprowadzają węgiel np. z Nowej Zelandii.

Plan energetyczny przygotowany przez PiS miał ten stan rzeczy zmienić i wypromować Polskę, jako energetycznego potentata. Argumenty przemawiały na naszą korzyść, a zbliżająca się polska prezydentura konwencji klimatycznej niosła ogromne nadzieje. 

Zmiana rządu szybko pokazała jednak, że Platforma Obywatelska nie jest zainteresowana kontynuacją programu poprzedników. Podczas Sesji Plenarnej Konwencji Klimatycznej Polski w Kopenhadze, premier Tusk nie zabrał nawet głosu (!).

Polska, która posiadała 100 mln ton rocznej nadwyżki redukcji CO2 na lata 2008-2012, nie tylko nie otrzymała z tego tytułu żadnych profitów, ale została zmuszona do dokupienia limitów redukcyjnych. W ramach wewnątrzunijnego systemu handlu emisjami, dotyczącego produkcji energii elektrycznej, ciepła, szkła, stali, cementu i papieru, Komisja Europejska przydzieliła Polsce limit emisji CO2 na lata 2008-2012 na poziomie 208,5 mln ton rocznie.

Decyzję tę zaskarżył do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości prof. Jan Szyszko. Uzasadnił, że nasze potrzeby wynoszą 284,6 mln ton i sprawę wygrał. Nie był tym jednak zainteresowany rząd PO.

Rezygnacją z wygranego procesu, doprowadził do sytuacji, że Polska chcąc produkować wystarczającą ilość energii elektrycznej, ciepła, szkła, stali, cementu i papieru, musi dokupić limity emisji od państw UE w cenie ok. 15 euro za tonę.

Prof. Szyszko wylicza, że kwota 1,14 mld euro rocznie, pochodząca z kar za przekroczenie limitów narzuconych przez KE, przekłada się na podniesienie cen prądu, ciepła, szkła, cementu i papieru. O sprawie alarmowali także energetycy, informując, że bez darmowych pozwoleń na emisję CO2 cena prądu w Polsce wzrośnie nawet o 80%.

Opisywałam ten problem szczegółowo kilka lat temu na portalu wPolityce.pl, przedstawiając kłamstwa PO-PSL na temat pakietu klimatyczno-energetycznego.


Dekarbonizacja polskiej gospodarki była przez Platformę realizowana bardzo konsekwentnie. Jeszcze w marcu 2015 roku Ewa Kopacz wpisała się w unijne zapotrzebowanie na wyeliminowanie z gry polskiego węgla.
Tej nocy premier Kopacz zgodziła się na dekarbonizację polskiej gospodarki, na wyeliminowanie węgla z polskiej energetyki
— alarmował 20 marca 2015 w Sejmie poseł PiS Krzysztof Szczerski, prosząc o informację rządu na temat konkluzji Rady Europejskiej podjętej tej nocy w Brukseli.

W konkluzjach tych po raz pierwszy w oficjalnym dokumencie tej rangi znalazł się postulat, iżby Unia Energetyczna opierała się na dekarbonizacji gospodarki. To jest zamach na Śląsk. To jest wyrok na polski węgiel
— mówił, podkreślając, że jak dotąd przez lata słowo „dekarbonizacja” było zakazane w dokumentach unijnych. Na dekarbonizację przyzwoliła Platforma.(tfu!)

Te dramatyczne dla Polski perspektywy gospodarcze zostały zatrzymane. Nowy polski rząd Prawa i Sprawiedliwości, całkowicie zmienił kierunek i sprawił, że dekarbonizacja zniknęła z paryskiego porozumienia klimatycznego. Co więcej, pojawiła się w nim unikalna, polska koncepcja pochłaniania CO2 przez lasy. Jak widać, można odnieść światowy sukces nawet w tak trudnej i obwarowanej przestrzeni, jak ta. Dzisiejsze podpisanie umowy klimatycznej w Nowym Jorku pokazuje, że można obronić interes narodowy w międzynarodowych negocjacjach. Wystarczy stać po stronie własnego kraju. PiS to potrafi. 
A Platforma to zdradziecki sługus Niemiec i Brukseli, niedbający o interes Polski.
www.youtube.com/watch

http://wpolityce.pl/m/polityka/289786-historyczny-sukces-polski-dekarbonizacja-na-ktora-zgodzila-sie-po-powstrzymana-przez-pis-premier-szydlo-i-minister-szyszko-podpisza-dzis-porozumienie-klimatyczne-w-nowym-jorku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz